a właściwie mojej mamy. Ona zawsze tak ją gotuje, a że smaków domu rodzinnego się nie zapomina, to i ja tak gotuję.
- fasola Jaś 500 g
- cebula 1 sztuka
- kiełbasa podwędzana 400 g
- boczek wędzony 200 g
- marchew 1 sztuka
- pietruszka 1 sztuka
- czosnek 2 ząbki
- majeranek 1 łyżka
- sól
- pieprz czarny mielony
- smalec 1 łyżka
zasmażka:
- mąka pszenna 3 łyżki
- tłuszcz pozostały ze smażenia kiełbasy
Fasolę dzień wcześniej namoczyć na noc. Rano wody nie wylewać, gotować fasolę około godziny, po czym dodać marchew, pietruszkę. Wszystko razem gotować do miękkości "Jaśka", doprawiając do smaku solą i pieprzem.
W czasie, gdy fasola się gotuje przygotować resztę składników potrzebnych nieco później.
Kiełbasę i cebulę pokroić w kostkę, podsmażyć na smalcu. Boczek wędzony pokroić w cienkie paski.
Gdy groch jest miękki*, dodać do niego usmażoną kiełbasę, wędzony boczek, czosnek oraz suszony majeranek. Wszystko razem gotować jeszcze chwilę.
Na tłuszczu spod kiełbasy sporządzić zasmażkę III stopnia, to oznacza, że mąka smażona na patelni, musi mieć kolor dość mocno brązowy, dopiero wówczas możemy wlać na patelnię zimną wodę. Całość należy natychmiast energicznie wymieszać i doprowadzić do wrzenia. Następnie zasmażkę wlewamy do fasoli, mieszamy i gotowe.
Uwaga: Z podanych proporcji wychodzi około 4 litry fasoli.
Smacznego.
to coś, co mogę jeść cały czas :) Pyszności!!!
OdpowiedzUsuńBardzo lubię fasolkę po bretońsku. Moja mama robiła ją podobnie, ale dawała jeszcze koncentrat pomidorowy. Wspomnień czar. Pyszne danie pokazałaś :)
OdpowiedzUsuń