Kotlety mielone na śniadanie? Czemu nie? U mnie to taki kolejny powrót do dzieciństwa. Razem z siostrą jadałyśmy takie kotlety przekrojone na połowę i położone na kromce chleba. Do tego ogórek, pomidor i nic więcej nam nie było trzeba.
Kotlet nawet nie był odgrzewany, ale z czasem udoskonaliłyśmy tę wersję kanapek. Podgrzewałyśmy sznycle na maśle, bułkę smarowałyśmy musztardą, ketchupem i robiłyśmy takiego domowego hamburgera, ubogiego w dodatki, ale baaardzo smacznego.
Wczoraj wróciły wspomnienia, bo znowu zajadałam się takim właśnie odgrzewanym kotlecikiem.
Smacznego.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Witaj! Cieszę się, że jesteś. Jeśli masz jakieś pytania lub chcesz podzielić się swoją opinią na temat przepisu, napisz! Ten blog jest dla Ciebie... Do zobaczenia.